Dzieci od samego początku swojego życia nabywają coraz to nowych umiejętności. Z czasem można wydzielić wiele rodzajów zdobywanej wiedzy, ale ruch, a więc zdolności motoryczne to bezsprzecznie jeden z kluczowych zakresów. Poczynając od chwytania, unoszenia na rękach, pełzania, raczkowania, wreszcie po chodzenie, bieganie czy skakanie.

Rozwój jest nieustanny i należy go umiejętnie wspierać. Oczywiście dzieci uwielbiają bawić się z rodzicami czy opiekunami, dlatego warto wpleść w codzienne czynności zadania, które pozwolą jeszcze lepiej rozwijać cech motoryczne. Pamiętajcie, że nasza pomoc nie powinna kończyć się na etapie gdy dziecko zacznie samo chodzić czy nawiązywać pierwsze znajomości na placu zabaw. Również wybór odpowiednich i zróżnicowanych zajęć sportowych czy ruchowych, nie wypełnia całości zapotrzebowania malucha na tego typu stymulację . Szczególnie, że jak zobaczycie poniżej, bardzo konkretne cechy rozwijamy przy bardzo banalnych , czy wręcz śmiesznych (tak, powinno przy tym być dużo uśmiechu) zadaniach.

1. Skakanie – ważna i dość często zaniedbywana umiejętność. Wyślijcie malucha jak zwykle umyć zęby. Ale tym razem ma do łazienki dotrzeć skacząc. Na dwóch złączonych nogach, a w przypadku dzieci starszych lub bardziej zaawansowanych ruchowo, na jednej nodze. Jeśli po drodze są na podłodze np. jakieś wzory, to można z tego zrobić tor przeszkód lub grę w klasy. Uwaga na śliskie powierzchnie!

2. Łapanie – na naszych zajęciach sportowych, bardzo często pojawiając się piłki. Małe, duże, miękkie, twarde. Różne. Jednak z roku na rok, obserwujemy coraz gorszą umiejętność łapania rzuconej do dziecka piłki. O złapaniu piłki rzuconej „kozłem” (odbitej od podłogi) nie ma nawet co wspominać. A przecież jest to ważna umiejętność i okazja do rozwijania zdolności koordynacji wzrokowo-ruchowej, czyli pracy oko-ręka. Zapraszamy więc dziecko do pomocy przy układaniu zwiniętych skarpetek. Ale skarpetki podajemy z pewnej odległości (stopniowo coraz większej) rzucając. Nasz mały zawodnik ma je złapać i włożyć w odpowiednie miejsce szuflady. Oczywiście to nie są skarpetki. W zabawie do rąk pirata lecą magiczne kokosy czy zaczarowane i tajne owoce drzewa skarpetkowego.

3. Rzucanie do celu – umiejętność równie ważna i zapomniana, co łapanie. Ćwiczymy ręce, koordynację, wyczucie odległości, a więc całą masę potrzebnych dziecku cech. Trzymając się tematyki prania, proponujemy zatem, by dzielna wojowniczka ninja, która w poprzednim zadaniu łapała drogocenne owoce dla swojego magicznego rumaka, teraz wrzucała do pralki lub kosza na brudną bieliznę, jego zabrudzoną zbroję, czyli rzeczy do prania. Rzucamy z odległości (czyli nad przepaścią) jednorącz.

4. Utrzymywanie równowagi – trudne, szczególnie dla dzieci małych, ale tym bardziej trzeba próbować. W drodze do przedszkola czy szkoły, w sklepie, w kolejce do kasy, gdziekolwiek. Zachęcamy, by iść po linii, krawężniku, stać na jednej nodze, robić „jaskółkę”.

5. Kopanie – świetne ćwiczenie, ale ostrożnie z wykonaniem. Nie ponosimy odpowiedzialności, za rzeczy potłuczone lub zniszczone 🙂 Ale poważnie, kopanie to umiejętność już z wyższej półki. Szczególnie przedmiotów, które są w ruchu, czyli np. toczącej się piłki. Dlatego zaczynamy od przeszkód statycznych, a dopiero potem utrudniamy. Kamień na chodniku byłby idealny, ale w trosce o portfele i zaparkowane samochody, radzimy zwiniętą kartę papieru, czy domowy mecz piłką z gąbki.

6. Zmiana ręki czy nogi – nie na nową, ale na przeciwną, czyli mniej używaną. Starajmy się, by wszystkie podanie wcześniej ćwiczenia wykonywać z użyciem naprzemiennie obu rąk i nóg. Nie ważne, czy dziecko już pokazuje, która strona jest u niego dominująca. Tak więc, zamykając koło z punktem pierwszym, kiedy już mały sportowiec skończy skakać do łazienki, niech tym razem umyje zęby drugą ręką.

Uwaga!
Pamiętajcie, a piszemy o tym zawsze, najskuteczniej ale też najprzyjemniej jest uczyć dziecko na swoim własnym przykładzie, Zachęcamy więc, by wykonywać te ćwiczenia wspólnie. Będzie dużo radości i śmiechu. Gwarantujemy.

Komentarze zostały wyłączone.